Profil użytkownika aiczka
Pomysł społeczeństwa złożonego z humanoidalnych zwierząt różnych gatunków to pomysł trochę dziwny, ale często powracający w kreskówkach. Tym razem wersja dla tych, którzy zawsze zastanawiali się nad różnymi słabymi elementami takiej wizji (np. czy Kaczor Donald je na śniadanie jajecznicę). Ciekawa i pikantna propozycja, zdecydowanie nie dla najmłodszych widzów.
Bardzo podobała mi się pierwsza, komediowo-realistyczna część filmu, w której bohaterowie prezentowali doskonały zestaw postaw i śmiesznostek, jakie wielu z nas obserwuje w grupach nie tylko muzyków.
UWAGA SPOILER
Mniej przypadła mi do gustu groteskowa sekwencja buntu i chaosu. Rozumiem, że z założenia nie miała ona być realistyczna, ale moim zdaniem to wyolbrzymienie pozbawiło film elegancji.
Nie ma tu jakiegoś pogłębionego spojrzenia czy nowatorskiej formy, ale jest Judi Dench i myślę, że film spodoba się tym, którzy lubią sympatyczne filmy kostiumowe i o dworze królewskim.
Fajne sceny walk, muzyka, ale jakoś się nie wciągnęłam. Może trzeba głośniej i na dużym ekranie?
Oryginalna francuska produkcja, w której subtelny humor i satyra na francuską politykę i służby w czasach zimnej wojny i uniezależniania się kolonii przeplatają się z czystym absurdem i nawet prawdziwymi dramatami. Zdecydowanie ciekawa propozycja.
Wdzięczny, nieprzegadany i bardzo ludzki film. Warto obejrzeć, zanim Amerykanie nakręcą swoją wersję :)
Spotkanie dwustuletniego wampira z rzeczywistością lat siedemdziesiątych to obiecujący materiał na czarną komedię, chętnie obejrzałoby się, jak taki osobnik radzi sobie w biznesie itd., tymczasem jednak dostajemy ciągnące się przez 200 lat
love-story a żeby ocalić rodzinną fortunę wystarczy wyciągnąć skarb z piwnicy. Rozczarowujące, nudnawe i za dużo zjawisk nadprzyrodzonych (choć pewnie jest to zgodne z duchem serialowego oryginału).
Melancholijno-romantyczny film science-fiction z dość standardową intrygą.
Podobała mi się muzyka.
Przyzwoity serial rozrywkowy z odpowiednią dawką humoru, akcji, napięcia i wzruszeń.
Film ma różne ciekawe, zabawne i wzruszające elementy, tropy dla wielbicieli kina (być może za mało znam westernów, by wszystkie docenić), ale nie najlepiej ogląda się go jako całość (to sześć osobnych epizodów). Z jednej strony niektóre opowieści bardzo się dłużą (przez kontrast z innymi), z drugiej te dłużące się ustawiono jedna po drugiej (więc nie ma pobudki)... No, nie do końca robi to harmonijne wrażenie.
Raczej przeciętna odsłona Star Treka. Domyślam się, że twórcy specjalnie uczynili go nieco przestarzałym, aby realia nie odstawały za bardzo od tych z oryginalnej serii, którą fabuła "Enterprise" poprzedza. W załodze dominują biali mężczyźni, najlepszą metodą zbadania nowej planety jest wysłanie na nią drużyny dowodzonej przez kapitana itd. Niby ciekawym pomysłem jest pokazanie, jakie perypetie mogły spotkać odkrywców przed wdrożeniem Pierwszej Dyrektywy i innych zasad, którymi kierowała się późniejsza Flota Gwiezdna. Rozumiem, że ludzkość ma tu być entuzjastyczna i nieotrzaskana z wszechświatem, ale z punktu widzenia współczesnego widza postaci kapitana Archera i jego oficerów wydają się jednak nadto naiwne i "kowbojskie". Robią wrażenie przestarzałych już dziś, a co dopiero w przyszłości. Dużo lepszą propozycją jest ostatnia seria ("Discovery").
Wciągający, intrygujący, współczesny serial, udanie wpleciony w istniejące już uniwersum Star Treka. Dużo bardziej na czasie niż niedużo starszy "Enterprise".
Piękny serial o miłości i oddaniu. Z odrobiną krwi i flaków w tle.
Szczególnie ubawi osoby, którym nieobce jest życie w długotrwałym związku.
Zaskakujący (jeśli nie zna się biografii bohatera) i nie taki śmieszny, jak sugerowałby trailer (bo życie po prostu nie jest takie śmieszne). Przydałoby się może jeszcze kilka scen, które naświetliłyby dokładniej związki Kenneya z kilkoma innymi postaciami, czasem wszystko, łącznie z drugoplanowcami pędzi jak w kalejdoskopie (ale może samo to również o czymś mówi i w jakimś sensie oddaje rzeczywistość).
Dobrze skonstruowany, trzymający w napięciu i nastrojowy miniserial dla wielbicieli rodzinnych tajemnic i śledztw.
W mojej opinii dobra parodia gatunku jest jednocześnie dobrą jego przedstawicielką i tu mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem.
Dość typowa komedia o nastolatkach, ze stosowną porcją nieidealności, kompleksów, problemów rodzinnych i pakowania się w kłopoty na własne życzenie. Jeśli ktoś ma ochotę na tę tematykę, może obejrzeć bez większej żenady.
Ładna, wzruszająca i do końca tajemnicza opowieść o traumie, poczuciu winy, uczuciach i poszukiwaniu.
Dobra propozycja dla wszystkich, którzy lubią wyobrażać sobie, jak wyglądały pionierskie czasy psychiatrii i kryminologii. Historia trzyma w napięciu a ponieważ jest to mini-serial, to nie dłuży się i choć zwrotów akcji nie brakuje, to nie trzeba było wyprodukować ich tak dużo, by znużyć widza. Wątki traumy i przemocy seksualnej bardzo na czasie.
Ten film okazał się strasznie niezborny. Reżyser nie mógł się najwyraźniej zdecydować, czy chce stworzyć pełną niedopowiedzeń, skłaniającą do refleksji opowieść z luźno powiązanych obrazków i niedokończonych wątków, czy bardziej klasyczną "ekranizację pamiętnika" z komentarzem zza ekranu.